Spis treści:
- Zatkane szpitale w regionie Mazowsza
- Problemy logistyczne i brak przejrzystości
- Sezonowy wzrost zachorowań i skutki dla pacjentów
- Możliwości rozwiązania problemu
Zatkane szpitale w regionie Mazowsza
Brakuje miejsc na oddziałach internistycznych i pulmonologicznych w Warszawie. Pacjenci są kierowani do szpitali w Siedlcach, Przasnyszu, Kozienicach oraz Makowie Mazowieckim. Zdarzają się przypadki, że karetki pokonują nawet 100 kilometrów, zanim znajdą miejsce dla chorego. W jednym z przypadków pacjent z problemami kardiologicznymi musiał być transportowany z Warszawy do Siedlec, co zajęło wiele godzin.
Ratownicy podkreślają, że sytuacja jest trudna każdego roku o tej porze. W styczniu 2023 roku również dochodziło do podobnych przypadków, co wskazuje na powtarzalność problemu.
Problemy logistyczne i brak przejrzystości
Do niedawna istniała możliwość sprawdzania dostępności miejsc na oddziałach przez internet. Niestety, obecnie dane te są zablokowane dla pacjentów. Brak przejrzystości utrudnia planowanie interwencji i zwiększa frustrację wśród personelu medycznego.
Dyspozytorzy medyczni borykają się z problemami logistycznymi. Karetki są kierowane do szpitali, gdzie nie ma miejsc, co prowadzi do opóźnień i niepotrzebnych przejazdów. Ratownicy informują o przypadkach pustych kursów lub konieczności transportu pacjentów przez całe miasto.
Sezonowy wzrost zachorowań i skutki dla pacjentów
Wzrost liczby zachorowań w sezonie grypowym obciąża system opieki zdrowotnej. Od początku stycznia 2025 roku zespoły ratownictwa medycznego zrealizowały tysiące interwencji, często na duże odległości. Pacjenci z Warszawy są kierowani do odległych szpitali, co wydłuża czas transportu i powoduje dodatkowy stres.
Możliwości rozwiązania problemu
System opieki zdrowotnej wymaga pilnych reform. Tworzenie Centralnej Ewidencji Łóżek mogłoby usprawnić zarządzanie pacjentami i zmniejszyć liczbę pustych przejazdów karetek. Niestety, prace nad takim systemem wciąż nie przynoszą oczekiwanych rezultatów.
Brak konkretnych działań ze strony decydentów powoduje, że problemy powtarzają się każdego roku. Sezon grypowy ujawnia słabości systemu, ale bez wprowadzenia zmian sytuacja nie ulegnie poprawie.